środa, 24 lipca 2013

Dusze Pokrewne...rozerwane..

24.lipca
Dzisiaj refleksyjnie...
Czasem są przyjaciele, czasem paczka znajomych, a czasem po prostu ktoś kto jest naszą Bratnią Duszą... Moją Bratnia Dusza to z całą pewnością moja Mama, ale również osoba, która wiele razy dzieliła ze mną moje radości i smutki, z którą widywałyśmy się co najmniej raz w tygodniu na kawę, w "NASZEJ" kawiarence, jadłyśmy ona - ulubioną kanapkę grillowaną, ja - moją sałatkę grecką...
Cóż, w naszym kochanym kraju można być Patriotą długo i sumiennie... Moi przyjaciele byli...
Nie należeli też do tych, którzy chcieli wyjeżdżać, aby dorabiać się za wszelką cenę... Niestety, mimo kreatywności męża mojej przyjaciółki, nasz kraj - a w szczególności miasto, w którym mieszkamy - z wielu różnych przyczyn uniemożliwiło mu znalezienie pracy przez ponad rok... Przy czym podkreślam JEST OSOBĄ KREATYWNĄ, wydawał nawet swoją gazetę... Nie mieli więc wyjścia... on wyjechał w marcu, a moja Bratnia Dusza wczoraj... z synkiem i drugą dzidzią w drodze...
Uff... nie mogę się pozbierać, ale wierzę, że im się uda, że odnajdą tam swoje szczęście, spokój i chyba im życzę, aby zapuścili tam swoje korzenie nasycone dobrą energią...
Ja popłaczę, ale będę musiała się pogodzić, a oni niech tworzą całość, której już nikt nie rozdzieli...
 Dobrze, że są moje małe wielkie pocieszki...noo i skype, facebook. itd...
Keep on rockin' !

2 komentarze:

  1. Przykre są takie rozstania, ale niestety nie mamy wpływu na niektóre decyzje innych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano właśnie... przy czym mam świadomość, że autentycznie nie mieli wyboru..a rodzina musi być przecież razem, tym bardziej, że przecież "za chwilę" pojawi się następna Dzidzia...
    Wczoraj właśnie pisała, że ich synek już stwierdził, że on to już umie mówić po angielsku: "fetu fat si di eleman"... (4 lata)
    Dobrze, że dzieci nie do końca są świadome co się dzieje w tym wieku...
    Pozdrawiam Was :-)

    OdpowiedzUsuń