12. lipca
Jak to na wakacjach - przeleciały te dwa dni, chyba głównie dlatego, że sobota, niedziela i do domuuuuuuuuuuuuuuuu :-( Więc korzystamy do bólu ile się da - mimo, że nie przewidywano super pogody, udało nam się jej trochę wykraść i znowu na rowerach ruszyliśmy lasem -tym razem trochę bliżej - jakieś 4,5 km w jedną stronę, ale (to było najgorsze) musieliśmy wtaszczyć te rowery pod piaszczyste górki wydmowe...Za to potem-wow, to był widok!!! Jutro foty, bo powiem szczerze - dzicz totalna - nie to co na tych najbardziej znanych wydmach - praktycznie zero ludzi - i o dziwo - pogoda była non-stop!!! Owszem przy morzu trochę wiało, ale generalnie cudne słonko - jutro zademonstruje:-)
Niemniej jednak wracając do powrotów, to strasznie mnie to zawsze smuci... Od dziecka nostalgia, że trzeba znowu czekać cały rok na takie wakacje :-( Ale z drugiej strony, moja mała księżniczka - Lenka, stwierdziła dzisiaj cudnie:
Lenka:- Wiesz Mamuś, ale w sumie to dobrze, z drugiej strony, że wracamy...
Ja: - Poważnie tak myślisz?? A czemu??
Lenka: - No wiesz wrócimy do naszego domku, no i z babcią się zobaczymy...
(Babcie - obie - mieszkają w blokach obok naszego, więc dzieci są z nimi zżyte na maxa;-)
Jakby nie było, dzieci są tak rozbrajająco, kojąco, tak po prostu mądre i kochane...
Ps. Z pamiętnika Młodego Uwodziciela...
Jak zawsze na tego typu wyjazdach, atakujemy stragany z książkami - nie będę mówić, że nie wiadomo ile czytamy w ciągu roku, po bym skłamała, ale uwielbiamy polować na tzw. książkowe okazje", a takie się zdarzają...
Jak zawsze na tego typu wyjazdach, atakujemy stragany z książkami - nie będę mówić, że nie wiadomo ile czytamy w ciągu roku, po bym skłamała, ale uwielbiamy polować na tzw. książkowe okazje", a takie się zdarzają...
Jakby nie było, upolowaliśmy sobie małe co-nie-co - między innymi, nie tylko książki, ale i dwie części "Harrego Pottera" - na DVD, za śmieszne pieniądze... Jedna część oficjalnie funkcjonuje jako Lenki, druga jako Wiktora - wiadomo... Wiktor ze "swoją" się nie rozstaje.. Czemu? Na okładce - już "coraz bardziej nastoletnia" Hermiona... W końcu dziś tuż przed zaśnięciem znowu przyglądając się okładce rozmarzony stwierdza:
- Mamo... Ale ta Hermiona mi się podoba...
Bez komentarza...
Keep on Rockin'
A czy jest jakaś dziewczyna, która się Wiktorkowi nie podoba? :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że "kocham Cię Mamo najmocniej na świecie tak PRZEZ CAŁE SERCE";-) pewnie kiedyś konkurencja będzie rosła;-)
OdpowiedzUsuń