niedziela, 7 lipca 2013

Roślinka

7.lipca....
Oczywiście jak przystało na jasną karnację - 'elegancko' się opaliłam po tym pierwszym, cudnym dniu na plaży... Nie mam pojęcia jak to zrobiłam, ale wyglądam jak czerwono-biała krowa...Niby krem z filtrem itd., ale to co sobie opaliłam jest nie do opisania, bo to nie zwykłe "O-zjarałam sobie plecy", tylko jakieś łaty...Ech nieważne.
Dzieciaczki są rozbrajające - Wiktor "zasadził" dziś na plaży suchą gałązkę i zapytał:
- Mamo, a co jedzą roślinki?
Kiedy wieczorem poszliśmy na zachód słońca dzieci postanowiły odnaleźć roślinkę...no i niestety jej nie było... na co Wiktor prawie się rozpłakał i stwierdził:
- Jest mi tak strasznie przykro, to byłaby taka piękna pawiątka... :-)
Keep on rockin'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz